- Nie zapomnijcie, że jutro zajęcia są skrócone! - profesor Benett po raz kolejny nam to przypomniał.
Wyszłam z sali w której odbywały się wykłady i poszłam prosto na stołówkę. Byłam głodna jak wilk, a do domu dopiero za trzy godziny.
Melanie siedziała już przy stoliku i rozmawiała z moją siostrą. Szeptały coś między sobą, a gdy zobaczyły, że nadchodzę natychmiast zamilkły i z uśmiechami na twarzy spojrzały na mnie.
- Co się szczerzycie jak świnia do ołtarza? - parsknęłam. - Przestańcie, bo mnie to irytuje...
- Ale ty nie uwierzysz w to co ci zaraz powiem! - wykrzyknęła moja przyjaciółka gestykulując przy tym rękami jak jakaś wariatka.
- Uważaj bo ci się urwą te patyki... - odparłam. - To czekam jakie kolejne "wspaniałe" wieści macie mi do przekazania. - wywróciłam teatralnie oczami i uśmiechnęłam się lekko.
- Pamiętasz jak opowiadałaś mi o tym chłopaku z kawiarni? - spytała moja "ukochana" siostrzyczka. Potwierdziłam kiwnięciem głowy, a ona kontynuowała. - Ja wiem kto to jest... Na początku nie skapowałam, ale potem pogrzebałam w internecie i doszłam do wniosku, że to na stówę on.
- Ty to masz szczęście... - rozpłynęła się Mel. - Dotknąć Liam'a... - westchnęła ostentacyjnie.
- Przejdź do rzeczy Amy. - mruknęłam pod nosem i upiłam łyk kawy mojej przyjaciółki.
- Liam Payne. Dwudziestolatek, który w dwa tysiące dziesiątym roku poszedł na przesłuchanie do X-Factor'a. Należy do brytyjsko-irlandzkiego boysbandu. - na jej twarzy pojawił się uśmiech. - Poszukasz go w google i będziesz mogła się na niego gapić. - moje towarzyszki wybuchnęły śmiechem.
- Ogarnijcie się. - warknęłam. - Nie mam zamiaru moja kochana... - przygryzłam dolną wargę. - A jak się nazywa ten zespół? Pytam tak z ciekawości.. Nie żeby coś. - dodałam zmieszana.
- One Direction. - powiedziały równocześnie, na co ja się zaśmiałam. No to przynajmniej wiem o co mu chodziło z tymi gazetami...
Reszta zajęć minęła mi szybko. Może dlatego, że myślałam o Liam'ie. Sama nie wiem czemu... Przecież nie da się zakochać w kimś kogo się nie zna. Prawda? Zresztą nigdy więcej się nie spotkamy, więc powinnam po prostu o nim zapomnieć...
Po drodze do domu wstąpiłam do Milk Shake City. Zamówiłam sobie truskawkowego shake'a i wyszłam. Ale niestety nie było mi dane szczęśliwie dojść do domu. W drzwiach na kogoś wpadłam. Uniosłam oczy do góry, a tam...
- Liam? - zdziwiłam się, gdy go zobaczyłam.
- Natasha? - uśmiechnął się. - Muszę przyznać, że miło cię widzieć. Ale byłbym wdzięczny, gdybyś więcej mnie niczym nie oblewała. - zaśmiał się, a ja spojrzałam na jego kurtkę. Cała była w gęstej, różowawej cieczy.
- Przepraszam cię bardzo. Zamyśliłam się. - zaczęłam wycierać go serwetka wziętą ze stołu. W końcu pozostała tylko mała mokra plama.
- Nie trzeba już. - chwycił moją dłoń i zsunął ją ze swojego torsu, a po moim ciele przeszły przyjemne dreszcze.
Nagle ni stad ni zowąd pojawiły się koło nas dwie piszczące dziewczyny z aparatem w ręku. Śmiem podejrzewać, że były to fanki... Liam dał im autograf, cyknął zdjęcie, a one szczęśliwe odeszły w swoją stronę.
- Fanki? - spytałam z uśmiechem.
- Tak. Ostatnio nie wiedziałaś kim jestem... - zaczął mi się przyglądać.
- Gdybyś miał taką siostrę jak moja, to byś zrozumiał. - zaśmiałam się. - Może w ramach przeprosin dasz zaprosić się na kawę?
- Z chęcią, ale nie dzisiaj. - westchnął. - Może jutro o czwartej w centrum?
- Dobrze. - posłałam mu uśmiech. - To do zobaczenia. - pomachałam mu i opuściłam bar.
W tym momencie w moim brzuchu latało stado motyli. Czułam się jak jakaś zakochana małolata, ale co tam! Z nóż widelec okaże się fajny i chociaż się zaprzyjaźnimy? Szczerze powiedziawszy mam taka cichą nadzieję...
No więc jest kolejny rozdział.;3 Trochę wcześniej. Dziękuję bardzo za wszystkie komentarze! Dacie radę dobić teraz do 5/6?
Kocham was! Tez rozdział dedykuję Martynie - kimkolwiek jesteś. Hahaha. Postaram się gdzieś cię wcisnąć. Prawdopodobnie będzie to w najbliższych rozdziałach. Następny powinien się pojawić w poniedziałek, chyba, że wyrobię się na piątek, a wy zostawicie odpowiednią liczbę komentarzy. Pozdrawiam ~` Natasha.xoxo
ps. przepraszam za wszelkie błędy.<3
Dziękuję za dedyka. <3 ;33
OdpowiedzUsuńRozdział jest świetny.! *o*
Nie mogę się doczekać następnego. <3
I cieszę się że mnie gdzieś wciśniesz. <3
Też cię nie znam ale i tak kocham. <3 Może kiedyś się jakoś skomunikujemy. xD Może Gg ale skąd go wziąć... ? xD
Kocham,czekam i również pozdrawiam. ^o^/ Martynaa. <3 ;33
Kocham ten rozdział wiesz o tym !!! Jak świnie do ołtarza powiem nie słyszałam jeszcze ;P heheh kicham go chcę więcej teraz już !!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńA i.. mój nr. Gg: 17613874. Jak będzie nowy to pisz. ^o^/ Martyna. ;33 <3
OdpowiedzUsuń