niedziela, 10 marca 2013

{3} "Studiujesz, paparazzi za tobą nie biegają i możesz w spokoju się wysrać."

Gdy następnego dnia skończyłam zajęcia, szybko pobiegłam do domu, by przygotować się na spotkanie z Liam'em. Właściwie nie wiem dlaczego mu zaproponowałam to spotkanie... Całe szczęście, że się zgodził bo bym się ośmieszyła.
Wleciałam do pokoju jak torpeda, a Amy spojrzała na mnie zdziwiona.
- Co ta miłość robi z człowiekiem. - szepnęła na tyle głośno, że to usłyszałam.Nie skomentowałam tego.
Pogrzebałam chwilę w szafie, ale nie znalazłam nic godnego mojej osoby. Dlatego też dopadłam szafę mojej siostry. Tam znalazłam kremową spódniczkę z falbankami, białą bokserkę i krótką jeansową kurtkę. Do tego wszystkiego założyłam beżowe buty na obcasie, a na nadgarstek z bliznami wsunęłam parę bransoletek.
- Ale żeś się wystroiła! - w progu pojawił się mój tata. - Gdzie się wybierasz?
- Idę do kawiarni. - uśmiechnęłam się do niego. Robi za ojca i za matkę. Dziwię się, że jeszcze z nami wytrzymuje.
- Na randkę? - spytał, na co Amy zareagowała śmiechem. Spiorunowałam ja wzrokiem.
- Nie, nie na randkę. Idę ze znajomym, tylko i wyłącznie. - podkreśliłam. Wygładziłam spódniczkę i przejrzałam się w lustrze. Wyglądałam całkiem dobrze, to trzeba przyznać. Teraz tylko związałam włosy w luźną kitkę i przeciągnęłam rzęsy mascarą. Tata gdzieś zniknął, a siostra przyglądała mi się uważnie.
- Będę tego pewnie żałować, ale... Jak wyglądam? - zerknęłam w jej stronę.
- Beznadziejnie. Ja wyglądałabym w tych butach zdecydowanie lepiej. - skomentowała i zaczęła czytać gazetę.

Półgodziny później byłam na miejscu. Czekałam Na Liam'a, ale ten nie przychodził. Nagle do kawiarni wpadła piątka chłopaków. Wśród nich Payne. Domyślam się, że jest to pozostała część zespołu. Uśmiechnęłam się i pomachałam chłopakowi. On odwzajemnił gest i po chwili wszyscy znaleźli się koło mnie.
- No, no... Już wiemy dlaczego Liam tak się śpieszył. - loczek dziwnie poruszał brwiami.
- Cześć. - mruknęłam. - Jestem Natasha, a wy jak się domyślam Harry, Louis, Zayn i Niall?
- Tak. - wtrącił Liam. - Przepraszam, że ta ferajna ze mną przyszła, ale nawet gdybym ich nie wziął to pewnie by za mną pojechali. - wywrócił oczami.
- On cały czas o tobie gadał! - powiedział blondyn. - Jaka to ty ładna, jakie masz piękne oczy i najwidoczniej się nie mylił nazywając cię 'niezłą laską'. - wyszczerzył się.
- Horan zamknij buzię! Nic takiego nie mówiłem idioto. - uderzył go w ramię, a ten zajęczał z bólu.
Stałam z boku i przyglądałam się im z uśmiechem na twarzy. Po chwili jednak się uspokoili i w spokoju usiedliśmy. Muszę przyznać, ze są naprawdę sympatyczni i zabawni. Czuję się z nimi jakbym znała ich od lat, a nie od paręnastu minut.
- Czym się zajmujesz? - spytał Lou. - Studiujesz, uczysz się, czy pracujesz?
- Studiuję psychologię. - uśmiechnęłam się. - Jestem na czwartym roku.
- Fajnie masz. Studiujesz, paparazzi za tobą nie biegają i możesz w spokoju się wysrać. - zaśmiał się. - Ja to czasami mam wrażenie, że jesteśmy marionetkami, którymi kierują
Do końca spotkania rozmawialiśmy głównie o nich. Mi to nie przeszkadzał, bo przynajmniej trochę ich poznałam.
Około siódmej Liam postanowił mnie odprowadzić. Reszta pojechała do domu. Uznali, że 'nie chcą nam przeszkadzać'.
- Mam nadzieję, że się jeszcze kiedyś spotkamy. - uśmiechnął się, gdy byliśmy pod domem.
- Z chęcią. - odwzajemniłam uśmiech.
- No to do zobaczenia. - pocałował mnie w policzek i odjechał, a ja z wielkim bananem na twarzy stałam pod bramą i wlepiałam wzrok w odjeżdżający samochód. Dzisiejszy dzień należy do udanych. Jak najbardziej...

Cześć! ;* Witam was, moi drodzy. Rozdział krótki i właściwie nic się nie dzieje. W następnych coś dodam fajniejszego.
Nie uważacie, że akcja za szybko idzie? Albo za wolno...? No nie wiem. Co o tym sądzicie? Pozdrawiam i proszę o komentarze, nawet nie wiecie jaka to dla mnie motywacja! ;D xx ~` Natasha.
następny rozdział pojawi się, jeśli będą przynajmniej trzy komentarze xx

wtorek, 5 marca 2013

{2} "Poszukasz go w google i będziesz mogła się na niego gapić."

- Nie zapomnijcie, że jutro zajęcia są skrócone! - profesor Benett po raz kolejny nam to przypomniał.
Wyszłam z sali w której odbywały się wykłady i poszłam prosto na stołówkę. Byłam głodna jak wilk, a do domu dopiero za trzy godziny.
Melanie siedziała już przy stoliku i rozmawiała z moją siostrą. Szeptały coś między sobą, a gdy zobaczyły, że nadchodzę natychmiast zamilkły i z uśmiechami na twarzy spojrzały na mnie.
- Co się szczerzycie jak świnia do ołtarza? - parsknęłam. - Przestańcie, bo mnie to irytuje...
- Ale ty nie uwierzysz w to co ci zaraz powiem! - wykrzyknęła moja przyjaciółka gestykulując przy tym rękami jak jakaś wariatka.
- Uważaj bo ci się urwą te patyki... - odparłam. - To czekam jakie kolejne "wspaniałe" wieści macie mi do przekazania. - wywróciłam teatralnie oczami i uśmiechnęłam się lekko.
- Pamiętasz jak opowiadałaś mi o tym chłopaku z kawiarni? - spytała moja "ukochana" siostrzyczka. Potwierdziłam kiwnięciem głowy, a ona kontynuowała. - Ja wiem kto to jest... Na początku nie skapowałam, ale potem pogrzebałam w internecie i doszłam do wniosku, że to na stówę on.
- Ty to masz szczęście... - rozpłynęła się Mel. - Dotknąć Liam'a... - westchnęła ostentacyjnie.
- Przejdź do rzeczy Amy. - mruknęłam pod nosem i upiłam łyk kawy mojej przyjaciółki.
- Liam Payne. Dwudziestolatek, który w dwa tysiące dziesiątym roku poszedł na przesłuchanie do X-Factor'a. Należy do brytyjsko-irlandzkiego boysbandu. - na jej twarzy pojawił się uśmiech. - Poszukasz go w google i będziesz mogła się na niego gapić. - moje towarzyszki wybuchnęły śmiechem.
- Ogarnijcie się. - warknęłam. - Nie mam zamiaru moja kochana... - przygryzłam dolną wargę. - A jak się nazywa ten zespół? Pytam tak z ciekawości.. Nie żeby coś. - dodałam zmieszana.
- One Direction. - powiedziały równocześnie, na co ja się zaśmiałam. No to przynajmniej wiem o co mu chodziło z tymi gazetami...

Reszta zajęć minęła mi szybko. Może dlatego, że myślałam o Liam'ie. Sama nie wiem czemu... Przecież nie da się zakochać w kimś kogo się nie zna. Prawda? Zresztą nigdy więcej się nie spotkamy, więc powinnam po prostu o nim zapomnieć...
Po drodze do domu wstąpiłam do Milk Shake City. Zamówiłam sobie truskawkowego shake'a i wyszłam. Ale niestety nie było mi dane szczęśliwie dojść do domu. W drzwiach na kogoś wpadłam. Uniosłam oczy do góry, a tam...
- Liam? - zdziwiłam się, gdy go zobaczyłam.
- Natasha? - uśmiechnął się. - Muszę przyznać, że miło cię widzieć. Ale byłbym wdzięczny, gdybyś więcej mnie niczym nie oblewała. - zaśmiał się, a ja spojrzałam na jego kurtkę. Cała była w gęstej, różowawej cieczy.
- Przepraszam cię bardzo. Zamyśliłam się. - zaczęłam wycierać go serwetka wziętą ze stołu. W końcu pozostała tylko mała mokra plama.
- Nie trzeba już. - chwycił moją dłoń i zsunął ją ze swojego torsu, a po moim ciele przeszły przyjemne dreszcze.
Nagle ni stad ni zowąd pojawiły się koło nas dwie piszczące dziewczyny z aparatem w ręku. Śmiem podejrzewać, że były to fanki... Liam dał im autograf, cyknął zdjęcie, a one szczęśliwe odeszły w swoją stronę.
- Fanki? - spytałam z uśmiechem.
- Tak. Ostatnio nie wiedziałaś kim jestem... - zaczął mi się przyglądać.
- Gdybyś miał taką siostrę jak moja, to byś zrozumiał. - zaśmiałam się. - Może w ramach przeprosin dasz zaprosić się na kawę?
- Z chęcią, ale nie dzisiaj. - westchnął. - Może jutro o czwartej w centrum?
- Dobrze. - posłałam mu uśmiech. - To do zobaczenia. - pomachałam mu i opuściłam bar.
W tym momencie w moim brzuchu latało stado motyli. Czułam się jak jakaś zakochana małolata, ale co tam! Z nóż widelec okaże się fajny i chociaż się zaprzyjaźnimy? Szczerze powiedziawszy mam taka cichą nadzieję...

No więc jest kolejny rozdział.;3 Trochę wcześniej. Dziękuję bardzo za wszystkie komentarze! Dacie radę dobić teraz do 5/6? 
Kocham was! Tez rozdział dedykuję Martynie - kimkolwiek jesteś. Hahaha. Postaram się gdzieś cię wcisnąć. Prawdopodobnie będzie to w najbliższych rozdziałach. Następny powinien się pojawić w poniedziałek, chyba, że wyrobię się na piątek, a wy zostawicie odpowiednią liczbę komentarzy. Pozdrawiam ~` Natasha.xoxo
ps. przepraszam za wszelkie błędy.<3


poniedziałek, 4 marca 2013

{1} "Jakoś specjalnie nie ciągnęło mnie na randki."

Z góry przepraszam za wszystkie błędy interpunkcyjne i powtórzenia! Niestety tej sztuki jeszcze nie opanowałam.;c
Ale poza tym mam nadzieję, że wam się spodoba! Dzięki za trzy komentarze pod bohaterami. Mam nadzieję, że tutaj też się coś pojawi.;D Pozdrawiam i całuję ~` Natasha.xoxo
ps. następny rozdział prawdopodobnie w środę. ;>

"Tak so­bie te­raz myślę - gdy mówiłeś, że będziesz na zaw­sze miałeś na myśli miesiąc, racja?"
Zamknęłam mój stary pamiętnik i odłożyłam go na półkę. Co mnie podkusiło, by go przeczytać? Tylko zepsuło mi to humor...
Rzuciłam okiem na blizny, na moim lewym nadgarstku. Dlaczego to robiłam? Nie mam pojęcia. Nie pomyślałam wtedy, że te 'pamiątki' zostaną ze mną już na zawsze. Pamiętam, że by sobie ulżyć, wstrzykiwałam sobie morfinę do krwi. Było mi wtedy tak dobrze, zapominałam o wszystkich problemach. Nie zwracałam uwagi na to, że mogłam się uzależnić. Dla mnie było ważne tylko to, by wziąć następną dawkę.
Z rozmyśleń wyrwały mnie kroki z korytarza. Włożyłam bransoletki na rękę i wstałam z parapetu na którym siedziałam. W drzwiach pojawiła się Amy. Jak zwykle cała w skowronkach, z uśmiechem na twarzy i zapewne nieprzyzwoitymi myślami.
- No cześć. - zaćwierkała mi nad uchem. - Co ty taka osowiała?
- A nic, jakoś tak. - wzruszyłam ramionami. - Na poprawę humoru możesz zabrać mnie na zakupy! - zaśmiałam się.
- Z wielka chęcią! Już nie mam się w co ubrać. Dziewczyny z mojego roku chodzą takie odstrzelone, a ja mam łachmany z tamtego sezonu. - westchnęła. - Za piętnaście minut koło auta. - rzuciła i zniknęła z mojego pola widzenia.
Szybko wygrzebałam z szafy jakieś ciuchy i udałam się z nimi do łazienki. Tam zrobiłam sobie delikatny makijaż, uczesałam włosy w luźnego koka i przebrałam. Potem ostatnie spojrzenie w lustro i uznałam, że wyglądam dosyć dobrze jak na nieprzespaną noc. Ale o tym kiedy indziej...

Po drodze wstąpiłyśmy jeszcze po Melanie, a potem prosto do centrum!
Jak wiadomo, godziny popołudniowe to i tłumy w sklepach. Przy wejściu nawrzeszczała na nas jakaś staruszka, że nie mamy za grosz kultury! Dlaczego? Bo zamknęłyśmy drzwi, widząc, że ona idzie. Dodam, że były one automatyczne...
- Och! Nie rozumiem starych ludzi. - parsknęła Mel. - O wszystko się czepiają.
- Melanie! Trochę szacunku. - upomniałam ją. - Ale w sumie się zgadzam. - uśmiech pojawił się na mojej twarzy. - Który sklep zaliczymy pierwszy?
- Ja tam nie wiem który wy, ale ja lecę na kosmetyki! - powiedziała moja siostra i dosłownie rozpłynęła się w powietrzu.
- Ja to bym najpierw coś zjadła. - zamruczała moja przyjaciółka. W efekcie tego udałyśmy się do kawiarni, która znajdowała się na samym dole.
Muzyka przyjemna dla uszu leciała w tle, ściany były koloru jaśminowego, a sufit biały. Stoliki zwyczajne, drewniane. Natomiast zamiast krzeseł były głębokie fotele, wypełnione miękkimi poduszkami. Zajęłyśmy miejsce w kącie, zaraz koło szatyna popijającego kawę. Swoja drogą był dosyć przystojny. Krótko przystrzyżone włosy, brązowe oczy i tatuaż na prawej ręce. Ubrany był w koszulę w kratę i ciemne jeansy.
- Fajny, no nie? - zagadnęła do mnie Melanie.
- Co? Kto? Nie wiem o czym mówisz... - odparłam zmieszana.
- Ten chłopak. Idź, zagadaj. Od roku nie miałaś faceta. - westchnęła. W sumie miała rację. Jakoś specjalnie nie ciągnęło mnie na randki. Ostatnio cały wolny czas poświęcałam nauce.
- Daj spokój. Pewnie na kogoś czeka. - machnęłam ręką. W tym samym momencie zauważyłam, że do kawiarni wchodzi wysoka brunetka i dosiada się do owego chłopaka. - Mówiłam. - dodałam po chwili.
- Oj przesadzasz... - powiedziała, wyciągając z kurtki telefon. - Przepraszam, rodzice dzwonią. Idź mi zamów coś do picia. - po tych słowach, oddaliła się ode mnie, a ja podeszłam do baru.
Dla siebie zamówiłam szarlotkę i sok pomarańczowy, natomiast dla Mel kawę i sernik. Barmanka podała mi sok, a na resztę musiałam chwilę poczekać. Pech chciał, że gdy się obróciłam wpadłam na chłopaka, któremu się chwilę temu przyglądałam. Cały sok wylał się na jego koszulę.
- Przepraszam cię, zamyśliłem się... - powiedział szybko.
- Nie, to moja wina. - rzuciłam sięgając po chusteczkę. - Zaraz to wytrę... - zacięłam pocierać materiał.
- Nie trzeba, spierze się. - na jego twarzy pojawił się uśmiech. - Jestem Liam.
- Natasha, miło mi. - odwzajemniłam uśmiech.
- Może przysiądziesz się do nas z koleżanką? - spojrzał na mnie.
- Nie chcemy wam przeszkadzać. - przygryzłam dolną wargę. - Wracaj do dziewczyny bo pewnie się denerwuje. - zaśmiałam się nerwowo. Jego oczy były piękne. Gdyby nie miała nic innego do roboty, to mogłabym patrzeć się w nie całe życie.
- To nie moja dziewczyna, przyjaciółka. - sprostował. - Nie czytasz gazet? - spytał.
- A co do tego mają gazety...?
- No bo... Nie ważne. - przełknął głośno ślinę. - Mam nadzieję, że się jeszcze spotkamy. Na razie. - wrócił do swojego stolika. Po chwili ja uczyniłam to samo.

Reszta dnia minęła całkiem miło. Zakupy jak najbardziej udane. Kupiłam całe mnóstwo nowych ubrań, kosmetyków i butów. Dzień na wielki plus! Ale jutro poniedziałek... Znów trzeba iść na uczelnię i słuchać nudnych wykładów profesorów. Nie wiem, czy będę mogła się skupić; w głowie cały czas mam obraz tajemniczego szatyna o imieniu Liam...

niedziela, 3 marca 2013

Bohaterowie



Natasha Montrose
Dwudziestotrzyletnia blondynka, studiująca psychologię. Jest kobietą z tak zwaną przeszłością. Jako nastolatka miała problemy z prawem, narkotykami i alkoholem. Na szczęście pokonała nałogi i wyszła na prostą.
W dniu dzisiejszym mieszka w Londynie na Regent Street, razem z młodszą siostrą i ojcem. Jej matka zmarła, gdy ta miała trzy lata, więc za dobrze jej nie pamięta.
Póki co jej serce jest wolne. Uważa, że teraz lepiej skupić się na nauce, a sprawy miłosne mogą jeszcze poczekać. Czy to zmieni się, gdy w jej życiu pojawi się jeden z członków popularnego boysband'u?


Amy Montrose
Ma dwadzieścia-jeden lat i jest siostrą Natashy. Studiuje filologię angielską. W porównaniu do siostry, nigdy nie miała kłopotów z prawem; zawsze była grzeczna córeczką tatusia.
Pomimo swojego wieku, nadal zachowuje się jak dziecko. Jej siostra stale powtarza jej, by wreszcie spoważniała, ale ona po prostu nie chce.
O jej względy zabiega wielu mężczyzn i chłopaków, lecz ona każdego odrzuca, czekając na tego jedynego. Czy temu uroczemu blondynowi uda się zdobyć jej serce?


Melanie Scott
Podobnie jak Natasha, jest dwudziestotrzyletnią studentka psychologii, jak i najlepszą przyjaciółka głównej bohaterki. Poznały się jeszcze w podstawówce i od tamtego czasu są nierozłączne.
Wynajmuje mieszkanie w Londynie na Downing Street. Jej rodzice przeprowadzili się do Ameryki, gdy ta skończyła osiemnaście lat i postanowiła zamieszkać sama.
Jeśli chodzi o sprawy sercowe; no cóż... Nie jeden próbował zagościć w jej życiu na dłużej. Do tej pory żadnemu się nie udało i nic na to nie wskazuje. Zawsze coś pójdzie nie tak...


Ma osiemnaście lat i jest sąsiadem Natashy, oraz Amy. Chłopak jest wybuchowy i lubi imprezować.
Mieszka razem z rodzicami na Regent Street. Rozpieszczają go, przez co czasami zachowuje się egoistycznie. Z dziewczynami nie dogaduje się najlepiej, ale z czasem się to zmieni...
Jego serce należy do Emily*, koleżanki z klasy z którą łączy go naprawdę mocne uczucie. No ale niestety, nic nie trwa wiecznie...


Członkowie zespołu One Direction.
od lewej: Louis Tomlinson (21), Niall Horan (20), Liam Payne (20), Zayn Malik (20), oraz Harry Styles (19).
Ci chłopcy nie źle namieszają w życiu naszej bohaterki, jak i jej bliskich. Natashę i Liam'a połączy coś więcej, niż przyjaźń. Ale czy wszystko pójdzie gładko?


Perrie Edwards
Dziewczyna Zayn'a Malik'a, ma dwadzieścia lat i jest wokalistką w zespole Little Mix.



Eleanor Calder 
Ma dwadzieścia lat i jest dziewczyną Louis'a Tomlinson'a. Pracuje w butiku.


Danielle Peazer
Ma dwadzieścia-cztery lata i jest byłą dziewczyną Liam'a. Pomimo zerwania nadal się przyjaźnią. Pracuje jako tancerka.

*Emily nie pojawi się w opowiadaniu, a jeśli już to będzie przedstawiona pod danym rozdziałem

Informacje ode mnie:
• W opowiadaniu pojawią się także inni bohaterowie, mniej ważni.
• Masz propozycję co do nowych bohaterów? Napisz je w podstronie 'Propozycje'. 
To wszystko, dzięki za uwagę - Natasha.;D xx